Na chwilę zaniemówiłam. Patrzyłam się tak milczałam.
-Dzięki-uśmiechnęłam się.
Noc siedział na przeciwko mnie. Nagle coś mi się przypomniało. Puknęłam się w czoło ręką.
-Co się stało?-zapytał.
-No bo widzisz jest taki mały kłopot. Max ma takiego pomagiera Ethana. Miły chłopak. Ma z- 15lat. Zapytał się mnie ostatnio czy bym gdzieś z nim nie poszła...
-I?-Noc uniósł brew.
-No i się zgodziłam bo nie chciałam żeby się dziecku przykro zrobiło. Tylko teraz trochę głupio by było dawać mu nadzieje-stwierdziłam.
Popatrzyłam Noctis'owi w oczy. Pochyliłam się do przodu i go pocałowałam.
(Noctis?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz