niedziela, 7 września 2014

Od Noctis'a d.c. Grace

Kiwnąłem wolno głową.
- Rozumiem, bardzo ciekawe - zauważyłem po czym wolno wstałem, zabrałem broń i odłożyłem na właściwe miejsce. Mianowicie miecz usadowiłem w szafie wraz kilkoma innymi, jednak o różnej budowie, a rewolwer przypiąłem w specjalnej pochwie do pasa.
- Chyba też dałbym radę zawładnąć nad zwierzęciem, może by tak nie bolało..., w każdym razie one nie lubią mnie, ja ich więc nie próbowałem - powiedziałem i podszedłem do regału na końcu pomieszczenia, zajmował całą ścianę. Dwie półki na dole zajmowały książki. Kolejne dwie ciasno poustawiane eliksiry. Na kolejnej były powieszone do góry nogami zioła, przetykane słoiczkami, w której także znajdował się ten sam składnik jednak gotowy do użytku ( przetworzony). Na samej górze było parę przedmiotów, które mogły być przydatne w rzucaniu zaklęć.
- Pokaźny zbiór - zauważyła Grace podchodząc
- Racja, jednak nie ma kto go u nas wykorzystać - powiedziałem z goryczą
- Jak to nie? - zdziwiła się
- W naszym rodzie - zacząłem i oparłem się o stół, dalej patrząc na regał - jest tradycja, że magią zawsze zajmuje się żeńska jego część. Dlatego ja znam tylko nikłe podstawy.
- A Rose? - Grace także oparła się o stół koło mnie, tak samo wodziła wzrokiem po regale
- Rose nienawidzi zabijać, nadaje się, no nie tyle nadaje, potrafiła by zrobić wszystko jednak nie chce, ale cóż woli zaklęcia chroniące, lecznicze, usypiające i uspokajające, przeciwbólowe. Nienawidzi zaklęć bitewnych - wyjaśniłem
Kiwnęła głową.
- A więc jeśli nie znajdę sobie żony albo nie będzie chciała tego używać wszystko przepadnie - dokończyłem - No ale to nic wielkiego, są rody, które lepiej posługują się magią i mają tego dużo, dużo więcej, całe biblioteki, a my mamy tylko dwie półeczki - zmieniłem nieco temat

< Grace?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz