- Cześć... - powiedziałem dość wolno - Czy my się znamy? - zapytałem
No cóż..., przy takim nawale często zapominam osoby, jeśli krótko je znam
- Nie.. - odpowiedziała i wolno podeszła, obserwowałem ją całkiem spokojnie aż dotknęła delikatnie broni przy moim pasku, co dla kogoś nie wtajemniczonego mogłoby wyglądać niestosownie. Jednak dla mnie nie wyglądała na kurtyzanę, z całym szacunkiem jednak dla kogoś kto widział broń wcześniej i zna jej prawdziwe zastosowanie.
- Ale zawsze możemy się poznać - zauważyła
Cofnąłem się krok.
- Chyba jednak nie skorzystam, jakoś nie mam ostatnio szczęścia do nowych znajomości - powiedziałem z uśmiechem jednak dość sztucznym
Pamiętałem dobrze moje ostatnie "przygody" z Yalaya i nigdy nie kończyły się dobrze. Zawsze miałem problem z przyswojeniem, że ktoś kogo "znam" może być Yalaya, ale no cóż...
< Han?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz