- Ech..., właściwie to nic ciekawego - stwierdziłem - Jeszcze żyję i mam z czego żyć, chyba to wystarcza
Pokiwała głową w zamyśleniu.
- Teraz mieszkam jak mówiłem u Rose.., mieli z rodzicami dom niedaleko centrum, więc całkiem przyjemnie - powiedziałem i upiłem trochę kawy
Na serio jej nienawidzę, znaczy się kawy, nie Grace. Wolę pić energetyki. Taki sam efekt dużo lepszy smak, ale jak już ktoś podał to nie wypada odmówić. Powstrzymałem skrzywienie ust. Nie ważne ile posłodzę ona dalej będzie gorzka.
- Dalej polujesz sama czy coś się zmieniło? - zapytałem opierając głowę na ręce.
Wzruszyła ramionami.
- A jak myślisz? - odpowiedziała nieco sarkastycznym pytaniem
- Sama - stwierdziłem, nie musiałem się zastanawiać
- Z kim niby miałabym polować? - bąknęła
- Hym..., racja, głupio, że zapytałem, skoro znam odpowiedź - mruknąłem
Spojrzałem na zegarek na ręce. Ostawiłem prawie pełny kubek kawy.
- Chyba na mnie już powoli czas. Poszedłem tylko pooglądać rzeczy z targu, a tu zleciała już godzina rozmowy - powiedziałem wstając
Grace równie zdziwiona spojrzała na zegarek. Odprowadziła mnie do drzwi by je zamknąć.
- Do zobaczenia - rzuciłem i ruszyłem ulicą.
< Grace?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz